Horyzont
Wracam na Ziemię.
Myślałem kiedyś, że gdyby dano mi możliwość lotu na inną planetę, również w jedną stronę, to skorzystałbym z niej bez wahania. Że wszelkie trudy i wszelką nostalgię zrekompensowałoby spoglądanie na inny horyzont i inny nieboskłon. Że zyskałbym w ten sposób właściwą perspektywę na rzeczy. Prawdziwą, niezakłóconą. Wzniosłą. Że byłoby by to jak wieczna Gwiazdka z prezentami pod choinką.
Dziś na Ziemię wracam z ulgą i wdzięcznością. I niegasnącą ciekawością, co jeszcze się zdarzy w tych znanych, opatrzonych i osłuchanych, skończonych i drogich mi progach.
Dzień dobry.