O, Narodzie,

 

zanim cokolwiek innego – sprawa podstawowa – pytanie, czy istniejesz i czy jest do kogo mówić. W modę wszedł pogląd, że nie, bo istnieją, czują, cierpią i słuchają ludzie, a nie nacje. Ceniąc wysoko trzeźwą redukcję jako poręczne narzędzie, zwłaszcza tam, gdzie umotywowana jest etycznie, nie mogę jednak nie dostrzegać, że ciągnięta w nieskończoność staje się samo-dowodzącym nonsensem. Nieskończoności w prostej arytmetyce nie kończą się dobrze. Ale mnogości mają swoje teorie i twierdzenia, z których wiele nie da się ani dowieść, ani obalić, co zupełnie nie przeszkadza im być poręcznymi narzędziami swego rodzaju. Poza tym dopiero pijana małpa staje się człowiekiem. Przyjmuję więc, że owszem istniejesz i będę do Ciebie mówił, nawet jeśli nie będziesz mnie słuchał. Spodziewaj się ciągu dalszego.

 

Z szacunkiem,

Aleksander Nowak