Kiedy zmarła moja babka ze strony ojca, po raz pierwszy dotarło do mnie, że sprawy mnie dotyczące, nawet poważne, nie są Twoimi, Narodzie, sprawami. Ku memu zdumieniu nikt poza moją rodziną o śmierci babki Agnieszki nie wiedział. Ani nikogo to specjalnie nie obchodziło, kiedy próbowałem o tym opowiadać. Minęło parę dni, odbył się pogrzeb, o którym też prawie nikt nie wiedział, i tyle. Wstrząsnęło mną to. Trudno było mi pogodzić się z faktem, że nie jestem głównym bohaterem tej sztuki, w której wszyscy bierzemy udział. 

 

Szczerze mówiąc nadal mi trudno.