Nie wiem, czy końcówka Rzeczy, czy inne czynniki spowodowały, że ostatni tydzień byłem bez życia. Usiadłem i nie bardzo potrafiłem wstać, a kiedy koniecznie musiałem, to wlokłem się ciężko, potykając się co rusz. Było mi duszno i jakoś niewygodnie. Jakoś nie tak. Tydzień jednak minął a w kolejny patrzę nieco raźniej. Perspektywy dalszej chwilowo jeszcze unikam. Jeszcze momencik.

 

Byłem w lesie i znalazłem dziwną sieć. Rozpiętą między dwoma drzewami gigantyczną pajęczynę. Musiał ją utkać olbrzymi pająk na olbrzymią muchę. Czekałem długo, aż pojawi się jedno albo drugie. Chciałem zobaczyć walkę gigantów. Nikt się jednak nie pojawił, więc poszedłem do domu i zasnąłem.