Dosłownie godzinę po opublikowaniu ostatniego wpisu w ostatnią niedzielę dostałem od Szczepana libretto. Czekałem na nie dość długo, ale jest. Tydzień upłynął więc pod znakiem czytania tekstu i planowania utworu. Mam wrażenie, że widzę już Pokorę w całości. Oczywiście to jest złudzenie, które potem każdego kolejnego dnia siedzenia nad partyturą boleśnie gdzieś ulatuje, ale jednak bywa ono bardziej lub mniej wyraźne. Tu jest wyraźne. Wydaje mi się, że czuję całość formy. Odnoszę zresztą wrażenie, że coraz pełniej formę muzyczną czuje sam Szczepan. Frazę i narrację. A właściwie może czuł ją od początku, tylko z czasem się z tym bardziej oswoił i w tym okrzepł. Tak czy inaczej chyba udało nam się zbudować jakiś rodzaj porozumienia na tym gruncie. Piszemy rozdział / akt trzeci trylogii. Mam wrażenie, że to będzie spójna klamra.

Tym razem duet: Ona i On i już nic więcej. W każdym razie nic, co miałoby swoją upostaciowioną reprezentację i swój głos. Postaci – jeśli ktoś czytał Pokorę, bez niespodzianek – Agnes i Alojs. Ich historia jest konkretną historią, jakich wiele, chociaż ten rodzaj relacji niekoniecznie bywał ani nadal nie jest chętnie przedstawiany. Wręcz przeciwnie, powiedziałbym. Jest to historia miłości, ale z pewnością nie prosty romans. Jest to też, mam silne przekonanie, alegoria, ale nie powiem czego – może później, a może nie trzeba tego tłumaczyć.

Czytając tekst, myśląc też o Drachu i o Syrenie widzę siatkę analogii i łączników. Nie tylko między tymi tekstami, ale też między nimi i światem. Między historią ogólną i historią moją własną. Między tym co dziś, co rok temu, co sto lat temu i co tysiąc lat temu. To jest pewnie sztuczka umysłu, którego natura każe mu budować takie siatki; jego strategia przetrwania, dzięki której lat temu tysięcy trzydzieści i więcej znajdowaliśmy drogę do pól jagód i z powrotem do domu. Ale nawet jeśli w dużej mierze są to iluzje, to są one bardzo poręczne.

Przygotowuję się na sprint. W trudnych warunkach, może nie w optymalnej formie, niewyspany i nienajedzony, jeśli można tak powiedzieć. Ale to będzie sprint kończący dystans znacznie, znacznie dłuższy. Bieg zaczął się dużo, dużo wcześniej.