Realizm
Wyszedłem z mgły. Widzę ostrzej i więcej. Właściwie widzę koniec. Dziwna jest ta wycieczka. Mam materiał – ścieżkę, z której nie mogę zboczyć ani na chwilę, ani o centymetr. Wydawałoby się, że nie mam tu nic do roboty. Ale jednak coś robię i się przy tym meczę. I coś z tego powstaje. Przypomina to muzykę podhalańską, czasem do złudzenia, ale jednak brzmi trochę inaczej.
Trafiłem na ciekawy koncept – realizm estetyczny. Założenie centralne: nadrzędną potrzebą człowieka jest mieć pozytywny stosunek to świata. Lubić go po prostu, we wszelkich przejawach. Niestety jednak, struktura świata zasadza się na przeciwieństwach a człowiek żeby się w tym świecie orientować i w nim działać, rozpoznaje je, nazywa i traktuje jak drogowskazy. Różnie się do nich ustosunkowuje, dzięki czemu wie w którą pójść stronę. Czy na przykład w stronę światła, czy ciemności. Mechanizm tego rozróżniania taki, że albo się coś podoba, albo nie. Więc wszystkie problemy człowieka, wszystkie wewnętrzne i zewnętrzne konflikty, od złego samopoczucia po wojnę, są z natury estetyczne. A sztuka jest człowiekowi po to, żeby mógł zobaczyć i pogodzić ze sobą przeciwieństwa w postaci czystej, w oderwaniu od ich utylitarnych funkcji. Wyjść poza swoją naturę i być mądrzejszym. Widzieć przeciwieństwa, ale unikać destrukcyjnego konfliktu.
Z muzyki podhalańskiej bije pozytywny stosunek do świata we wszelkich jego przejawach. Można odnieść wrażenie, że modelowo godzi przeciwieństwa. Niemniej dostałem od górala w gębę. Może nie był muzykalny.