Przychodzi czasem, jak sam wiesz, Narodzie, noc. Niewiele wówczas widać, ale wiele się wydaje. I wydarza się wiele, choć niekoniecznie to, co mogłoby by się wydawać. Często zaś to, co wydarzyć się powinno i miało, ale za dnia się nie wydarzyło. Jakieś chyba hulają demony. Proszone. Proszę bardzo.